Ośmiodniową podróż po Holandii, zaczęliśmy od jej południowego krańca, tuż przy granicy z Belgią. Miejsce, które ze względu na bardzo ciekawe położenie i historię, jest atrakcją turystyczną. Leży jednocześnie na terytorium dwóch państw Holandii i Belgii: Baarle. Część należącą do Belgii nazwano Baarle-Hertog, a Holandii Baarle-Nassau. Nie sądziłam, iż w Europie, znajduje się tak zakręcona granica państw, która przebiega przez kraj bez jakiegokolwiek logicznego podziału. Chaotycznie przecina ulice, działki, domy, ogródki, ratusz, klasztor, knajpy, czy inne budynki.
Przez dłuższy czas sami mieszkańcy mieli kłopot z rozróżnieniem, który z nich jest Belgiem, a który Holendrem… Dopiero w 1995 roku, precyzyjnie określono granice i obywatelstwo mieszkańców Baarle. Uznano, iż najlepszym rozwiązaniem, będzie przydzielenie domów do konkretnego państwa, ze względu na położenie ich drzwi frontowych. Domy z drzwiami wychodzącymi na strone Holenderską, przypisano jako holenderskie, a na Belgijską, belgijskie. Dom, w którym granica przebiega przez środek drzwi, ma dwa adresy belgijski i holenderski. Granica tych dwóch państw jest tak poplątana, że ciężko się odnaleźć, na terenie którego z nich, akurat się jest. Dla ułatwienia, granicę państw, zaznaczono gwoździami w asfalcie lub białymi krzyżykami na chodnikach.



W czasach po II Wojnie Światowej, masło było bardzo trudno dostępnym produktem, a jakże pożądanym przez sąsiadów (Belgów). Holendrzy woleli zarabiać na maśle i przemycać go na szeroką skalę, a sami używali margaryny. Sposób przemytu masła wyglądał dość ciekawie. Celnicy zauważyli, iż kobiety jadące na rowerach w stronę Belgii, były znacznie grubsze, niż te jadące do Holandii. Wpadli, więc na pomysł, aby „grube” kobiety w czasie sprawdzania ich dokumentów, stawiać obok nagrzanego pieca. Czekali, aż kobieta, dosłownie wytopi się. Masło przemycano również nocą, skradając się przez pola, próbując sprytnie ominąć strażników granicznych. W tym celu, przemytnicy używali chodaków, które pozostawiały ślady w odwrotną stronę.

I tak minął nam poranek na pięknym spacerze po przemytniczej miejscowości. Opuszczamy Baarle i jedziemy do niezwykle wyjątkowego miejsca Kinderdijk. Tam świetnie spędzimy drugą połowę dnia.
MAPA – przedstawia najciekawsze atrakcje Holandii, zaznaczone pomarańczowymi punktami, jakie zobaczyliśmy podczas ośmiodniowej wycieczki.